Na scenie pierwszego ataku wieśniaków na bramę główną grodu myślałam że wyjdę z siebie i
stanę obok... obrzydliwa! Jak można uważać że ten film był za mało krwawy? jeszcze nie widziałam
w filmie czegoś takiego, nawet w Ogniem i Mieczem. Jeżeli książką jest równie tak drastyczna to
boję się ją czytać, a bardzo chcę....
Sienkiewicz stawiał na patos i emocje bohaterów., ale abstrahując :
Poza jakimiś nadnaturalnymi elementami ukazano w filmie takie wczesne średniowiecze na ziemiach polskich, jakim ono w rzeczywistości było. Tak walczyli Słowianie, Germanie i inne dzikie ludy. Niestety, ale właśnie w ten sposób pozbawiano życia wrogów w bitwie i poza nią.
Z resztą w czasach późniejszych lepiej nie było. Bitwa pod Grunwaldem jest w pamięci powszechnej taka czysta i wręcz ulizana, ale tam również zwłoki rycerzy leżały pokawałkowane na pełnym kurzu czy błota polu, strzały tkwiły w kończynach... Narody Europy znały też wrzący olej wylewany na nacierających wrogów - śmierć we wrzącym oleju do przyjemnych nie należała :( no nie chcę się rozpisywać o tych przykrych i smutnych praktykach, ale wierzę, że rozumiesz sens wypowiedzi ;)
Wystarczy że rzeczywistości widzę i przeżywam, chociaż na szczęście jeszcze wojna do mnie nie dotarła. Czytałeś książkę? może napisałeś to, bo w książce jest więcej krwawych scen, o ile w książce łatwiej może coś takiego znieść, bo się tego nie widzi?
Dziękuję za oświecenie Einsteinie. Przeczytaj posty powyżej i proszę, nie rób ze mnie ignoranta bo nie cierpię tego :(
Mój powyższy wpis jest drugą już dzisiaj osobistą wtopą /chyba poświąteczna ociężałość/. Oczywiście nie śmiałam z Ciebie robić ignoranta, wybacz:-)
ojej gdzie ja mam rozum :( Ty jesteś kobietą a tak się nieładnie i arogancko odezwałem; to ja przepraszam Ciebie :) Bardzo mi przykro, że tak to zabrzmiało...oczywiście rozumiem, że chciałaś dobrze
Tak to czasem jest w Internecie, że chcemy kogoś wyprowadzić z błędu a nie wychodzi, też mi się zdarzyło kilka razy :)
Pozdrawiam !
Suma sumarum, bardzo miłe zakończenie tego spięcia. Pozdrawiam sympatycznego rozmówcę i do tego dżentelmena. To naprawdę nieczęste )))
w sumie sama miałam zamiar poprawić kampinoska, bo też na początku myslałam, że on myśli że autorem starej basni jest sienkiewicz. Zajęło dobrą godzinę dojście do tego że w moim pierwszym poście napisałam coś o Ogniem i Mieczem:)
i włąściwie nie wiem o co chodziło w Jego odpowiedzi, ja wiem że świat obfituje w okrucieństwo i to nie tylko 1000lat temu. ale po co komu w w takim filmie wiecej rozlewu krwi? to wtedy byłby horror a nie baśń;P
Dziękuję za wsparcie i miłą solidarność, ale człowiek powinien bronić się sam. Co do filmu, rozumiem Cię, ale "Starą baśń" tylko czytałam, filmu nie widziałam i nie zamierzam oglądać. Domyślam się, że okrucieństwo Cię poraża i nie tylko nie chcesz, ale głównie nie jesteś w stanie oglądać takich scen.
"Starą baśń" /książkę/ polecam z czystym sercem, bo nie pamiętam jakiejś straszliwej przesady w epatowaniu podobnymi scenami. Właściwie utrwalił mi się głównie temat pięknej, silnej miłości Dziwy i /chyba/ Domana. I to jest to dominujące wrażenie.
Co do horrorów, no niestety lubię, wręcz uwielbiam, ale nie te z rozlewem krwi, ile z atmosferą, a więc głównie, obowiązkowo muszą być wyższe siły nieczyste + schemat nawiedzonego domu z nieopatrznie sprowadzającą się tam rodziną. Dalej, wiadomo, serce wali jak oszalałe, ale mnie to odpowiada.
Domyślam się jednak, że w/w atrakcje do Ciebie nie przemawiają, no i cóż robić, bywa, mamy różne gusta. Nie musimy być tacy sami
Pozdrawiam i życzę odpowiednio silnych wrażeń na filmach, które najbardziej dpowiadają Twojej osobowości i pozwalają spokojnie spać:-)
dzięki. Może próbowałam Ciebie bronić, a może wskazać tej osobie, żeby inaczej formułowała zdania, bo jak widać więcej niż jedna osoba miała problem ze stwierdzeniem, czy on zna prawdziwego autora Starej Baśni?