Polskie kino gatunkowe – to spod znaku kryminału – uparcie dąży do poziomu, jaki proponują widzom twórcy amerykańscy. Sam David Fincher stał się autorem cytowanym niemal zawsze. Nawet wtedy, kiedy wydaje się to w dużym stopniu zbędne, co zresztą doskonale obrazuje niedawny "Amok". Nie każdy z reżyserów ma wyrobiony autorski język, dlatego bycie drugim Smarzowskim czy o zgrozo Vegą, staje się tak trudne.
więcej